Oczywiscie, że łatwiej jest zarejestrować stowarzyszenie za pomocą 15 ,,miejscowych''.

2 wpisy / 0 nowych
Ostatni wpis
MSzach
Portret użytkownika MSzach
Oczywiscie, że łatwiej jest zarejestrować stowarzyszenie za pomocą 15 ,,miejscowych''.

...ale nie jest to wielką przeszkodą gdy załozyciele bedą mieszkać w wielu miejscach.

Robert Fiałek napisał: ,,Stowarzyszenie zostanie utworzone po zebraniu 15 osób z Warszawy gotowych spotkać się i podpisać odpowiedni dokument (znając życie potrzebne będzie 25 chętnych osób).''

Rozmawiałem z prawnikiem mojej firmy o tej sprawie. Z tej rozmowy wynika, że i Robert, i wcześniej(juz nie cytowałem) Z.G. propagują pewien stereotyp rejestracji stowarzyszenia. Pewnie, że jest sprawniej gdy założyciele pochodzą z tego samego regionu, ale absolutnie nie jest to żadną przeszkodą. Wielokrotne powtarzanie podpisu potrzebne jest gdy statut narusza obowiązujące prawo. Taka organizacja w której podstawowym elementem ma być procedura referendalna musi być bardzo trudne ustanowienie statutu, który by ten element zawierał i działał zgodnie z obowiązującym prawem. Ze względu na moje wcześniejsze doświadczenia całkowite spełnienie tych dwóch warunków jest niemożliwe.

Rozwiązanie jest proste. Trzeba statut stworzyć sprytnie. A to może się udać tylko przy współudziale profesjonalnego prawnika. Niestety to kosztuje...

Sposób wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.
Robert Fiałek
Portret użytkownika Robert Fiałek

Prawo wymaga od stowarzyszenia podpisów osób zgromadzonych w jednym miejscu. Doświadczenie natomiast podpowiada, że takie zbieranie podpisów odbywa się nie raz a wiele razy. Stąd taka moja propozycja.

Zgromadzenie ludzi z całej polski w jednym miejscu i w jednym czasie jest ekstremalnie trudne. Duże miasto zwiększa szansę (ale nie gwarantuje), że się to uda. Stąd też rozdawanie ulotek uważam za dobry pomysł.

Przyjmuję po prostu najbardziej realistyczny scenariusz. Oczywiście patrzę przez pryzmat mojej sytuacji życiowej tj. kompletnego braku czasu.