Jak przekonać "mądrych i bogatych" przeciwników DB

41 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Zdzisław Gromada
Portret użytkownika Zdzisław Gromada
Jak przekonać "mądrych i bogatych" przeciwników DB

Czy ktoś z Was wie jak można przekonać "mądrych i bogatych" przeciwników DB. Co można odpowiedzieć panu Wojciechowi Szpikowskiemu na jego komentarz pod moimi refleksjami na forum PolskaXXI:

Wojciech Szpikowski
24.12.2009 12:11

Re: Stowarzyszenia Demokracja Bezpośrednia (SDB...

Kiedyś byłem przekonany do idei DB, ale szybko zorientowałem się, że większość ludzi jest głupich i takie podejmowaliby decyzje. MY jesteśmy rozsądniejsi i mądrzejsi, i to MY mamy rządzić, a nie wspólnie z większością tych głupków.
A dlaczego mniejszość ma się podporządkować woli większości? Kto powiedział, że większość ma rację? Musi rządzić ten kto ma rację, a nie większość. Jak pasażerowie lecą samolotem to nie głosują co ma robić pilot, tylko pilot podejmuje decyzje. Albo jak jest mafia, to bandyci słuchają szefa, bo wiedzą, że lepiej na tym wyjdą, a jak się nie podoba szef, to kulka w łeb i władzę przejmuje ktoś lepszy. Klasa średnia i niska może przegłosować wysokie podatki dla klasy wyższej - i co wtedy? DB może działać tylko w społeczeństwie konserwatywnym, a gdyby u nas się DB wprowadziło odgórnie, to byłaby rozpierducha.
A mówicie, że przetestujecie Demokracje Bezpośrednią w swoim stowarzyszeniu. I mówię wam, że to będzie świetnie działało. Tylko, że jesteście przekonani do DB i prawdopodobnie jesteście inteligentniejsi od reszty. A gdyby się tą ideologie narzuciło całej Polsce, to ludzie podejmowali głupie decyzje, dlatego, że zagłosowanie by ich nic nie kosztowało (ogłupiacz telewizyjny powiedziałby im, że jakieś tam działanie nie jest spowodowane daną decyzją). Właśnie dlatego nie jestem demokratą, nie jestem komunistą, socjalistą, anarchistą, a jestem kapitalistą na osi i społecznej i gospodarczej. Dziwicie się jak na osi społecznej kapitalistą? Monarchia - odpowiem wam.
W monarchii jak nie podobają się rządy króla, to lud wszczyna bunt, obala króla i na jego miejsce przychodzi ktoś z reguły lepszy - selekcja naturalna! Zastąpiono to demokracją aby zapobiec rozlewowi krwi. Tylko, że demokracja "ogólnie" źle funkcjonuje i ją trzeba obalić.

Z. Gromada

Sposób wyświetlania odpowiedzi

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.
Seagull

Witam

Według mnie na sprawę trzeba spojrzeć z szerszego planu. To że społeczeństwo jest/może być głupie, wynika z faktu, że jest przede wszystkim niedoinformowane. Od samego początku nie krzewi się samodzielnego myślenia, a już w szkole zaszczepia się poddaństwo co do czyjejś racji oparte na systemowych etykietkach, tytułach które w niewielkiej mierze świadczą o człowieku. Po szkole przychodzi dorosłość i poddaństwo medialne, wszystko co ogłoszą media „staje się” rzeczywistością bez względu na faktyczny wymiar. Nie wierzę w obiektywność medialną ani nie wierzę w dobrą jakość mediów. Dzisiejsze media to ogłupiacze, czysta rozrywka i to w złym stylu, nie ucząca myślenia, stronnicza i na bardzo płytkim poziomie. Życie przeciętnego człowieka kręci się dookoła seriali i wiadomości typu kto gdzie kogo potrącił samochodem (czy to jest naprawdę najważniejsze?), bądź gazet których treść i tak przeszła już przez maszynkę filtrującą.

Drugim czynnikiem jest brak czasu i pieniędzy. Stres, mało dostępnych środków finansowych spycha człowieka do stanu skupiania się wyłącznie na kwestii przeżycia, podjęcia dodatkowej pracy etc.(a ten stan będzie się pogłębiał – kryzys i coraz większe przejmowanie mienia prywatnego). W takim stanie mentalnym taki człowiek nie będzie miał czasu ani chęci zajmować się większymi niż jego świat sprawami. Inna sprawa, że taki człowiek nie wierzy w swoją możliwość wpływu na cokolwiek (to było zaszczepione już w szkołach). Jeszcze inna, aby ratować swoje dobre samopoczucie wybiera najłatwiejsze wyjście – choćby telewizję, popularne portale internetowe gdzie w ciągu dalszym mózg jest prany i człowiek jest przeświadczany o swojej maleńkości, lub jest dekoncentrowany poprzez używki, cielesność, tanią rozrywkę, dekoncentrowany od tego co najważniejsze.

A więc jest to forma błędnego koła.

* Społeczeństwo nie jest inteligentne = nie jest w stanie podjąć mądrej decyzji = decyzję musi podjąć ktoś kto „wie lepiej i ma więcej władzy”= ten kto ma władzę ma i pieniądze = (ma pieniądze i władzę więc będzie chciał je zatrzymać) = władza jest tym silniejsza im większa jest ignorancja społeczeństwa = aby ignorancja utrzymała się, stosuje się ogłupianie w mediach i szkołach = społeczeństwo nie jest inteligentne - … = *

Według mnie należy wziąć się przede wszystkim za doinformowanie społeczeństwa. Pamiętając że w większości są to prości ludzie, należy mówić ich językiem. Szerzyć wiedzę o wpływie jednostki i alternatywach jakie ma przed sobą naród. Jedynym środkiem medialnym który nie jest cenzurowany (póki co!!!) jest Internet – i to jest najlepsza droga dotarcia do jak największej masy ludzi. O tym że jest coś takiego jak demokracja bezpośrednia wie mało ludzi, o tym że dobrze funkcjonuje ona w Szwajcarii wie jeszcze mniej. Natomiast że w Szwajcarii żyje się dobrze wiedzą prawie wszyscy. Kwestia doinformowania.
Nie można używać przeciwko DB argumentu opartego na skutku ubocznym demokracji pośredniej!

Poza tym przy DB społeczeństwo nie byłoby pozostawione na pastwę swoich jeszcze nie tak mądrych decyzji, przecież w tym społeczeństwie jest też ogrom ludzi inteligentnych którzy mogliby racjonalnie argumentować, komentować, oceniać skutki proponowanych zmian etc.

Seagull

Więc to nie jest kwestia przekonania bogatych i mądrych, to kwestia zwrócenia WOLNOŚCI KTÓRA NALEŻY SIĘ KAŻDEMU, również WOLNOŚCI INFORMACJI I RÓWNOŚCI INFORMACJI. Jest to kwestia nadania możliwości wpływowej decyzji każdej osobie a nie przekonywania jakiejs waskiej grupy ktora przywlaszcza sobie prawo rządzenia.

Samo zapytanie "jak przekonać mądrych i bogatych" jest podcięciem gałęzi na której się siedzi. DB ma być dla wszystkich, a nie tylko dla samozwańczej elity, funkcjonującej na zasadzie "mam kasę więc rządzę".

MSzach
Portret użytkownika MSzach

.

JAtoTY
Portret użytkownika JAtoTY

Piękne podsumowanie . Wolność należy się każdemu .

Seagull

Ludzie mają bardzo głęboko zakorzenioną tendencję do łączenia się w grupy, walczenia o swoje. Skoro grupa ludzi może zorganizować się aby wykonać Flashmoba (polecam zajrzenie na youtube jeśli ktoś nie zna tematu), to jest w stanie zorganizować się również aby dać odzew o odzyskanie swojego podstawowego prawa wyboru i realnego wpływu na swoje otoczenie.

Jeśli odpowiednio duża grupa przestałaby kupować Pepsi przez tydzień, firma splajtowałaby i musiałaby pójść na ugodę klienteli. A więc sytuacja odwróciłaby się na właściwą stronę - to większość decyduje czego chce, a nie jak jest do tej pory - większości narzuca się prawa do i warunki których ma się dostosować

JSuski
Portret użytkownika JSuski

Jesli ktos jest madry to nie trzeba go przekonywac.
To, ze ktos sie uwaza za madrego to nie musi znaczyc, ze nim jest. Z wypowiedzi Pana W.Sz. wnioskuje, ze ma wysokie mniemanie o sobie i najchetniej zostalby krolem tak jak JKM.
Uwazam, ze nalezy sie trzymac z daleka od osob ktore glosno mowia, ze "wiekszosc jest glupia".

"A dlaczego mniejszość ma się podporządkować woli większości?"
A dlaczego mniejszosc i wiekzosc ma sie podporzadkowywac woli kilkuset osob siedzacych w sejmie i w tzw partiach? A dlaczego mniejszosc i wiekszosc ma sie podporzadkowywac jakiemus krolowi?
Rzwiazaniem jest pelna demokracja, a nie tylko demokracja bezposrednia wiekszosciowa.

"Kto powiedział, że większość ma rację?"

Wiekszosc i mniejszosc i jednostka moze miec swoja racje.
Zadna tyrania nie jest rozwiazaniem ale pelna demokracja czyli podejmowanie decyzji bez gwalcenia mniejszosci i jednostek.

"Musi rządzić ten kto ma rację, a nie większość"

Musi rzadzic? Wcale nie musi nikt rzadzic. Decyzje jesli musi byc podjeta to powinna byc oparta na porozumieniu zaangazowanych jednostek.

"Jak pasażerowie lecą samolotem to nie głosują co ma robić pilot, tylko pilot podejmuje decyzje."

Pilot nie podejmuje zadnych decyzji tylko leci tam gdzie chca pasazerowie, ktozi zaplacili za bilet.

"Albo jak jest mafia, to bandyci słuchają szefa, bo wiedzą, że lepiej na tym wyjdą, a jak się nie podoba szef, to kulka w łeb i władzę przejmuje ktoś lepszy."

Niekoniecznie lepszy. Kule moze dostac nawet od gorszego.

"Klasa średnia i niska może przegłosować wysokie podatki dla klasy wyższej - i co wtedy?"

Rzwiazaniem jest pelna demokracja. Ktos moze powiedziec, ze to bedzie paraliz decyzyjny. Tak moze i bedzie ale wtedy jak juz beda decyzje jakies to beda akceptowanie, a nie wymuszane. Ilosc decyzji nie koniecznie idzie z jakoscia decyzji.

"DB może działać tylko w społeczeństwie konserwatywnym, a gdyby u nas się DB wprowadziło odgórnie, to byłaby rozpierducha."

Ten Pan bardzo uogolnia. Nie ma czegos takego jak spoleczenstwo konserwatywne. Spoleczenstwo to suma jednostek. Jakos poszczegolne jednostki nie robia rozpierduchy, ale zyja, pacuja i czesto sa zmuszane do tego co nie chca.

"Tylko, że jesteście przekonani do DB i prawdopodobnie jesteście inteligentniejsi od reszty."

Czyzby w tym zdaniu przyznal Pan W.Sz., ze przekonanie do DB wynika z wyzszej inteligencji ?

"A gdyby się tą ideologie narzuciło całej Polsce, to ludzie podejmowali głupie decyzje, dlatego, że zagłosowanie by ich nic nie kosztowało"

Nie ma glupich decyzji. Decyzja to chwilowyy stan. Jesli decyzja nie jest oceniana pozytywnie to prowadzi do kolejnej decyzji - takiej ktora jest lepsza. To jest zycie.
To nie prawda ze glosowanie by nic nie kosztowalo. Decyzja wiaze sie z korzysciami i kosztami

"W monarchii jak nie podobają się rządy króla, to lud wszczyna bunt, obala króla i na jego miejsce przychodzi ktoś z reguły lepszy - selekcja naturalna!"

Znow Pan W.Sz. uogolnia. Jakas grupa moze byc nie zadowolona i jesli ma wystarczajaco sily to moze sprobowac buntu. Ale przeciez krol ma armie oplacana z podatkow i ta amia to silna grupa ktora jest przeciwaga tych nie zadowolonych. A biorac pod uwage ze jeden zolnierz z karabinem maszynowym moze unieszkodliwic przynajmniej kilkunastu nieuzbrojonych wiec racja niezadowolonych bedacych poza obozem krola jest mniejsza. No ale zakladam ze Pan W.Sz. bedzie wsrod madrzejszych w obozie krola.

"demokracja "ogólnie" źle funkcjonuje i ją trzeba obalić."

Pan W.Sz. znow uogolnia. Trzeba obalic najpierw demokracje postrednia, potem demokracje wiekszosciowa, az bedziemy mieli demokracje pelna.

wojciech
Portret użytkownika wojciech

Partie polityczne są uprzywilejowane jeżeli chodzi o zmiany w prawie. Aby wprowadzić system referendalny, zmniejszyć próg frekwencji, zmienić konstytucję musielibyśmy prowadzić kampanię 3 razy. I za każdym razem musielibyśmy przekroczyć 50% próg frekwencji. (No chyba że referendum o zmniejszenie progu byłoby jako pierwsze). Politycy muszą prowadzić tylko jedną kampanię - raz na 4 lata. Proponuję każdemu z Was zagrać w warcaby z przeciwnikiem, ktory zamiast pionków będzie miał od początku same damki!
Jest jeszcze jeden problem - zanim zmienimy system ludzi zacznie to męczyć i zatrzymamy się w połowie drogi.

Mój wniosek (a ponieważ nie jestem Alfą i Omegą, mogę się mylić)
Najrealniejszym sposobem na wprowadzeniae DB jest zdobycie władzy w tradycyjny sposób - na skutek wyborów do parlamentu.

A więc mój plan (od końca)
-Zwycięstwo w wyborach parlamentarnych - czas 15-25 lat - ilość członków partii: dużo ponad 100 tysięcy (na pewno nie mniej) - platforma obywatelska ma ok 50tyś
-Wejście do parlamentu- czas 10-15 lat - ilość członków partii - dużo ponad 5 tysięcy (na pewno nie mniej)
-Zwiększenie liczby członków do poziomu UPR (2-4 lata) - 600 członków
-Założenie partii politycznej (2-4 lata) - nie wiem ile osób potrzeba by założyć partię.

Co Państwo na to?

Zdzisław Gromada
Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Witaj Wojciechu

Bardzo się cieszę, że do nas dołączyłeś. Liczę, że będziesz naszą lokomotywą. Na Twoje tzw. realne spojrzenie na sprawę moja odpowiedź jest następująca:

1. Czy sztuką jest podejmować się łatwych/szybkich zadań? Czy sztuką jest płynąć z prądem? Czy apel A. Mickiewicza: "Tam sięgaj gdzie wzrok nie sięga" jest bez sensu?

2. Historia cywilizacji dowodzi, ze największy postęp cywilizacyjny, największe zmiany są NIEPRZEWIDYWALNE, są zaskoczeniem. Nikt nie przewidywał upadku Związku Radzieckiego. Nikt nie przewidywał, że za naszego żywota wypiszemy się z Układu Warszawskiego i wstąpimy pokojowo do NATO i EWG.

3. Sam wiesz dobrze, że dla DB nie mamy alternatywy. Nie wiem czy budowanie latami partii politycznej DB to jedyna i najlepsza droga. Możemy/powinniśmy nad tym dyskutować, próbować. Jeśli krytykować to wyłącznie konstruktywnie. Bez sensu jest ograniczać się do wyłącznie do czarnowidztwa i biadolenia.

Z. Gromada

wojciech
Portret użytkownika wojciech

Rzymianie mawiali: "Jeżeli chcesz pokoju, szykuj się do wojny".

Atraktor
Portret użytkownika Atraktor

Rzymianie mawiali: "Jeżeli chcesz pokoju, szykuj się do wojny".

 

Problem w tym, że każda wojna deformuje psychikę ludzi  uczestniczących  w takiej misji.
Tymczasem zgodnie z  Ustawą o partiach politycznych,  z dnia 27 czerwca 1997 r., art. 11 pkt.  3. - do zgłoszenia (w celu rejestracji) należy załączyć: wykaz zawierający imiona, nazwiska, adresy zamieszkania, numery ewidencyjne PESEL i własnoręczne podpisy popierających zgłoszenie co najmniej 1000 obywateli polskich, którzy ukończyli 18 lat i mają pełną zdolność do czynności prawnych;

Jeśli tę wojnę będą prowadzić członkowie założonej partii, wówczas co najmniej 1000 obywateli polskich ulegnie deprawacji. Chodzi tu o kodowanie w mózgach wzorców zachowań -  efekt przyjętej strategii i taktyki zwalczania wroga. Gdy wróg straci swoją pozycję (w wyniku zwycięskiej kampanii), to właśnie "żołnierze z pierwszej linii frontu" zajmą czołowe stanowiska w najważniejszych instytucjach "Przedstawicielskiej Rzeczypospolitej". Konia z rzędem temu, kto udowodni, że w świadomości nowych dygnitarzy  zabłyśnie światło demokracji bezpośredniej i władzę przekażą pospolitym rodakom.

Jerzy Wojnar

wojciech
Portret użytkownika wojciech

Oczywiście, że nie da się tego udowodnić. Ale jeżeli tak bardzo sobie nie ufamy, to można wymyślić i wprowadzić mechanizmy kontroli naszych chłopców na froncie.
moje doraźne pomysły:
-Partia masowa w mały sposób zależna od od mediów.
-Duża autonomia frakcji partyjnych (jedni patrzą na ręce drugim)
-Zdefiniowanie czytelnych, stałych, przestrzeganych bez wyjątku reguł wpisywania na listę w wyborach parlamentarnych.
-Robienie wszystkiego, by uświadomić naszym chłopcom, że bez nas są nikim. (dlatego mój duży akcent na ilość członków partii - dzisiaj politycy zależą od widzimisię mediów)
-Zabronić naszemu premierowi pokazywania się w telewizji i tabloidach, -Zabronić naszemu premierowi jeździć do pożarów, powodzi, katastrof budowlanych, lotniczych, komunikacyjnych.
...

Atraktor
Portret użytkownika Atraktor
-Zdefiniowanie czytelnych, stałych, przestrzeganych bez wyjątku reguł wpisywania na listę w wyborach parlamentarnych.

Na ten temat prowadziłem dyskusję w listopadzie ubr. Sprawa dotyczyła wyborów samorządowych:

JW:
Popieram Pana aktywność. Jednak razem z Mariuszem zastanawiamy się - w jaki sposób zmusić radnego, żeby w obecnym ustroju pozostał "na społecznej smyczy". Bo jak już pisałem, zmiana warunków wpływa na zmianę psychiki. A tymczasem system działa na zasadzie ruletki - źle postawiłeś przegrywasz. I musisz czekać na następne obstawianie.

W sprawie weryfikacji radnego -

"(...) ale jak to wprowadzić w życie przed wyborami ?"
 
Można zastosować technikę jawnych prawyborów, zakończonych publikacją wyników. Specyfika tej akcji polegałaby na powtórzeniu wpłaty symbolicznej kwoty na bankowe konto danej partii, w wysokości  0,01 PLN, przez każdego wyborcę, z adnotacją, że dany przelew dotyczy poparcia dla  konkretnej osoby, chcącej otrzymać lub zachować mandat przedstawiciela. Wyciąg z bankowego konta byłby publikowany w miejscach publicznych (wraz z poprzednim wyciągiem). Spadek zaufania (np. o 25%) byłby sygnałem do otwarcia referendum w sprawie odwołania danego przedstawiciela.

"- będzie problem gdyż pierwszy zarzut jaki dostałem  hahahahahah:
- to dlaczego ma ktoś wpłacać 0,01 grosza jak za przelew ma zapłacić 2.5 zł,
- po drugie osoby starsze mają z tym problem - ale za to chętnie pójdą zagłosować,
- przez internet można wpłacać ale mało kto ma takie konto = szczególnie na prowincji
tu wolą na piechotę."

JW:
Z tym pierwszym nie ma problemu. Obywatele, którzy  będą chcieli mieć wpływ na pracę swojego  przedstawiciela,   zawrą   pisemną   umowę  z zarządem partii. Jej treść będzie określała  warunki wyboru i  sposób kontroli mandatu. A więc wybór będzie jawny i udokumentowany -  w postaci przelewu na bankowe konto  partii -  kwoty, np. 10.00 PLN.  Z tej właśnie kwoty i w imieniu głosującego obywatela, będą  wpłacane  omawiane    wcześniej  grosze,  na wydzielone subkonto  partii  (z wpisanym  nazwiskiem  kandydata).  Odwrotny  proces  (cofanie  kwoty) będzie uruchomiony  na  życzenie  danego wyborcy. Oczywiście takie operacje finansowe będą realizowane przez  zarząd  partii. 

Korzyści stąd płynące -

-  wyborca tylko raz na kilka lat wpłaci w dowolny sposób kwotę  pełniącą rolę "smyczy";
-   pełnomocnik  (dana partia) w jego imieniu podejmie się  corocznego rozliczenia przedstawiciela z jego zobowiązań;
- w wypadku utraty zaufania u 25% elektoratu, pełnomocnik (dana partia) rozpocznie procedurę odbioru mandatu;
-   po raz pierwszy pojawi się w Polsce możliwość sądowego unieważnienia głosu, albowiem ten głos będzie jawny  i  udokumentowany i taki sam warunek będzie spełniać unieważnienie głosu.  Jeśli  sąd administracyjny taki pozew oddali, wówczas sprawa powinna trafić do Trybunału Konstytucyjnego.
- jeśli tych unieważnień będzie odpowiednia ilość wówczas przedstawiciel straci prawo do mandatu (które uzyskał na podstawie tych głosów).  

A więc nie jestem przeciwnikiem zakładania partii. Nie uznaję tylko partyjniactwa (co oznacza oligarchiczny system sprawowania władzy) - czyli zmiany motywacji:  z  tzw. ideowców na ludzi o roszczeniowym nastawieniu. Kierujących się wyłącznie dewizą: a co ja z tego będę miał?

I właśnie z powyższego powodu nikt w Polsce nie zamierza tworzyć partii permanentnie kontrolowanej przez statystycznego podatnika.

Jerzy Wojnar

wojciech
Portret użytkownika wojciech

Rafał Ziemkiewicz w swoim "Polactwie" przytacza pewną anegdotkę. Nie pamiętam zbyt dobrze jej szczegółow, ale chodziło o pewne spotkanie (konferencję ?) w którym brał był udział L. Dorn (był jeszcze w PISie), a także przedstawiciele zachodnich partii politycznych (zdaje się konserwatywnych). Otóż Dorn wprawił zachodnich polityków w niemałe zdumienie, kiedy powiedział, że PIS, będąc "na fali", musiała OGRANICZAĆ (!!!) ilość nowych członków, którzy chcieli się wówczas do PISu zapisać.

Właśnie na tym polega nasz polski problem, że jak wywalą z roboty Walentynowicz, jak przyjedzie Papież, to na fali emocji jesteśmy w stanie dokonać rzeczy niemożliwych (w kampani wrześniowej zabiliśmy szabelkami ok 40 tyś niemieckich żołnierzy - mniej więcej tyle samo ile oni nam - tylko, że oni posuwali się we tę właściwą stronę).

Ze względu na to, że pozytywne działanie pozostawiamy sobie na chwile, gdy emocje są duże, nie ma u nas partii masowych - w których mrówcza praca trwa cały czas. I uważam, że nie są temu winni politycy, a lenistwo całego narodu. "Nie pójdę się zapisać do partii, nie jestem świnią. Niech tam się biją o koryto- ja jestem dobry Polak, brzydzę się polityką." I rzeczywiście, ze względu na taką naturalną selekcję do partii zapisują się ludzie o roszczeniowym nastawieniu, którym wszystko jedno, czy ich ktoś nazwie świnią.

Jeżeli jednak Państwo uważacie, że zdołacie zmotywować naród do rewolucji systemu tylko na fali emocji narodu, bez ich solidnej, wytrwałej pracy, uważam że się mylicie. Idealizujecie naród, a jego wady przenosicie na polityków.

Atraktor
Portret użytkownika Atraktor
(...) na fali emocji jesteśmy w stanie dokonać rzeczy niemożliwych ,
wojciech perlanski  śr., 2010-03-10 14:13

To wynika z doświadczeń naszego narodu. Budowanie domów, uprawianie pól, zakładanie przesiębiorstw  i różnych organizacji - to domena planistyki. Współżycie wydaje się proste i oczywiste... aż do chwili gdy nadjedzie "spychacz dziejów" i wszystko wyrówna. Mieliśmy okazję  poznać działanie  takich "spychaczy" - ze wschodniej i zachodniej granicy.   Nic zatem dziwnego, że kolejne pokolenia przyjęły styl zwany asekuracją. Bo jeśli mamy dziedziczyć ruiny po przodkach, to tu nie warto nic trwałego budować. Chyba, że będąc w euforii uwierzymy, że NA Tej ZIEMI wróg wreszcie przestanie niweczyć dorobek pokoleń. I przez chwilę zaczniemy inwestować w przyszłość. A więc nie jest  to lenistwo całego narodu, lecz zniechęcenie do ujemnej strony dziedzictwa (również tego w średniowiecznej postaci).

Jak wyjść z dziejowego marazmu? Chyba tylko w oparciu o organiczną - mrówczą pracę Zgodnie z myślą pozytywistów. ALE NIE NA POZIOMIE KRÓLOWEJ - bo ta w mediach wyłącznie rozpyla własne feromony.

Jerzy Wojnar

JSuski
Portret użytkownika JSuski

Jak pisalem wyzej rozwiazaniem jest pelna demokracja bezposrednia.
Kazde inne jest tyrania. Tak sie sklada, ze coraz bardziej sie upewniam w tym zdaniu. Wlasnie jestem w trakcie czytania rewelacyjnej ksiazki "HOW I CLOBBERED
EVERY BUREAUCRATIC CASH-CONFISCATORY AGENCY KNOWN TO MAN ... a Spiritual Economics Book on $$$ and Remembering Who You Are by: Mary Elizabeth: Croft" - mozna znalezc na necie i czytac.
Polecam. Trudna lektura, ale to jest prawdziwa rewolucja.
Wybory wiekszosciowe, system partytyjny to sposob na zmanipulowanie ludzi by zaakceptowali decyzje innych konfiskujace ich majatek i wolnosc. Czyli by byli niewolnikami. Uczesnictwo w wyborach jest potwierdzeniem / wyrazeniem zgody na decydowanie w ten sposob. Ja juz podjalem decyzje ze nie bede uczestniczyl w tzw. wyborach. Zadna partia nie bedzie robic tego co chce jednostka, ale to co chca ci co maja wpywy. Partie sa infiltrowane.
Rozwiazaniem jest rewolucja polegajaca na odrzuceniu uzurpatorskiej wladzy innych.
W takiej rewolucji suwerenne jednostki zwyczajnie odrzucaja ustawy na ktore sie nie zgadzaja.

Link do ladnej prezentacji na temat wolnego spoleczenstwa (po angielsku).
http://www.isil.org/resources/introduction.swf

Pozdrawiam

wojciech
Portret użytkownika wojciech

"Żadna partia nie bedzie robic tego co chce jednostka, ale to co chca ci co maja wpływy"
Cóż mogę powiedzieć. Przecież tak można powiedzieć o każdej grupie ludzi, tej też. Jestem jednostką. Przedstawiłem mój plan założenia partii. Został odrzucony. Mogłbym teraz stwierdzić, że w stowarzyszeniu ludzie nie słuchają głosu jednostki (czyli mnie), a ludzi, którzy mają wpływy - czyli tych tajemniczych innych, którzy pociągają sznurki.Ale prawda jest przecież taka, że po prostu podyskutowaliśmy, mój pomysł wydał się większości mało realny, i tyle.

JSuski
Portret użytkownika JSuski

Kiedys tez tak uwazalem, ze trzeba jako partia wejsc do sejmu, aby zmienic zasady.
Dzis na to patrzac uwazam, ze jest to trudniejsze niz rewolucja o ktorej pisalem. Utworzyc partie moze i nie jest trudno, ale trudniej jest utrzymac kierunek partii. Wrogowie moga ja infiltrowac i to zrobia. Liderzy beda atakowani i niszczeni.
To co mozna zrobic to wplywac na swiadomosc jednostek.
Swiadome jednoski nie beda oddawac swojej suwerennosci jakiejs grupie. Wladza "wladzy" jest tylko mozliwa gdy jednostki na to pozwola. Jesli dojdzie do momentu, ze decyzje wladzy beda ignorowane to wladza przestanie istniec.

wojciech
Portret użytkownika wojciech

Nie żywię, niestety, jakiejś zwierzęcej nienawiści do władzy. Uważam, że demokracja przedstawicielska reprezentuje głosy wyborców- przynajmniej tych, ktorzy byli na wyborach. A że wyborcy nie mają poukładane w głowach, no to mamy rządy takie jakie mamy. (Np: większy odsetek emerytów uczestniczy w wyborach, niż ludzi młodych i dlatego ZUS jest nie do ruszenia, dopóki sam się nie zawali) Zaczynam się zastanawiać, czy DB nie jest po prostu takim czarodziejskim totemem, który ma załatwić wszystkie sprawy. A może mylimy przyczynę ze skutkiem. Widzę, że bogaty człowiek ma samochód. A zatem myślę - to samochód uczyni mnie bogatym i szczęśliwym. Zapożyczam się, kupuję samochód i...

Atraktor
Portret użytkownika Atraktor
"Żadna partia nie będzie robić tego co chce jednostka, ale to co chcą ci co mają wpływy"
Cóż mogę powiedzieć. Przecież tak można powiedzieć o każdej grupie ludzi, (...)
  - wojciech perlanski, czw., 2010-03-11 06:15

Tak można powiedzieć o każdej grupie pozbawionej społecznej (zewnętrznej) kontroli.  Przeciwieństwem takiej struktury jest, np.  jednostka wojskowa. Tam znika wszelka autonomia jednostki. Reakcje są tutaj podporządkowane odpowiedniej dyscyplinie. Rozkazy nie podlegają dyskusji.

Tymczasem społeczeństwo to układ samosterowny, o niskim stopniu przewidywalności zachowań. Dlatego każda władza (nawet rodzicielska) narzuca wzorce zwiększające możliwość spekulacji odnośnie przyszłych zdarzeń. Problem w tym, że po przekroczeniu górnego progu standardowych zachowań, znika zdolność jednostek do innowacji. A więc wchodzimy w kulturowy regres. Taki właśnie regres był jedną  z głównych przyczyn kształtowania się solidarnościowego trendu.

Widzę, że bogaty człowiek ma samochód. A zatem myślę - to samochód uczyni mnie bogatym i szczęśliwym.
Zapożyczam się, kupuję samochód i...-
wojciech perlanski, czw., 2010-03-11 13:03

Uczymy się na błędach. W demokracji przedstawicielskiej te błędy wrzucamy do worka na plecach naszego przedstawiciela. Teoretycznie, bo nie dostrzegamy prawdziwego związku między jego aktywnością a jakością życia. Bo co możemy powiedzieć o pracach nad ustawami w zaciszu różnych gabinetów. Z takim czy innym lobbystą w tle. I głosowaniach poprzedzonych partyjną dyscypliną.
Dlatego, moim zdaniem, konieczna jest demokracja, w której wzrośnie ilość sprzężeń zwrotnych między skutkami decyzji władzy a czasem jej sprawowania. Taki system permanentnych rozliczeń - z automatu i bez udziału mediów. Ja taką demokrację nazwałem DYNAMICZNĄ - z uwagi na jej rozwojowy charakter.

Jerzy Wojnar

wojciech
Portret użytkownika wojciech

"Dlatego, moim zdaniem, konieczna jest demokracja, w której wzrośnie ilość sprzężeń zwrotnych między skutkami decyzji władzy a czasem jej sprawowania. Taki system permanentnych rozliczeń - z automatu i bez udziału mediów. Ja taką demokrację nazwałem DYNAMICZNĄ - z uwagi na jej rozwojowy charakter."

No to spójrzmy na nasze podwórko. Bardziej podoba się nam strona Roberta. Zdecydowaliśmy w głosowaniu wybrać stronę Roberta. Problem w tym, że adres starej strony został przy Michale. Na stronę Michała rejestruje się miesięcznie ok 20 nowych użytkowników (i ta tendencja zdaje się rosnąć), na naszą stronę 2 osoby miesięcznie. Oczywiście Michał tych osób nie jest w stanie "zagospodarować". Bo jest sam. I co? Ktoś nalega, by Michał oddał adres? Czy ktoś chce od niego odkupić adres? Czy ktoś chce prawować się z nim o adres? Czy ktoś chce się z nim pogodzić i wrócić do starej strony? (Zaznaczam - absolutnie jestem przeciwny powrotowi do starej strony- należy szanować pracę Roberta bo robi to za darmo) Nie. Nic takiego się nie dzieje. Postanowiliśmy zacząć pracę OD NOWA.
(Podobno im więcej jest świadków wypadku, tym mniejsza pomoc dla ofiar -każdy ogląda się na innych)

JSuski
Portret użytkownika JSuski

DB wiekszosciowa nie rozni sie wiele od DP przedstawicielskiej.
Jest troche lepsza bo poszerza krag zaangazowanych w decyzje.
Niestety, ja nie widze zadnego uzasadnienia zasady wiekszosciowego decydowania o mniejszosciach i jednostkach.
Wiekszosc tylko dlatego, ze jest liczniejsza nie ma prawa ani okradac mniejszosci ani zniewalac ani mordowac.
W Szwajacarii niedawno zrobili referendum i uznali wiekszosciowo, ze muzulmanom nie wolno budowac swiatyn.
Na tej samej zasadzie mogliby uznac, ze nalezy ich wymordowac albo przynajmniej ograbic (u nas ZUS jest tego przykladem).
DB wiekszosciowa pozwala wiekszosci na naduzycia i tyranie wobec mniejszosci i jednostek.
To nie jest akceptowalne przynajmniej dla mnie.
I mam nadzieje, ze wiekszosc tez to zrozumie.
PS. Pierwsza Rzeczpospolita zostala formalnie rozebrana dopiero po zniesieniu liberum veto.

wojciech
Portret użytkownika wojciech

OK, weźmy sobie problem dopuszczalnej prędkości na terenie zabudowanym. Załóżmy, że:
5% chce ograniczenia do 35km/h,
15% chce ograniczenia do 40km/h,
20% chce ograniczenia do 50km/h,
35% chce ograniczenia do 60km/h,
20% chce ograniczenia do 70km/h,
a 5% to anarchiści i chcą BEZWZGLĘDNIE znieść w ogóle jakikolwiek ograniczenia.
Co w takiej sytuacji zrobić?

Atraktor
Portret użytkownika Atraktor
Co w takiej sytuacji zrobić?
 
wojciech perlanski, czw., 2010-03-11 16:04

Właściwym rozwiązaniem powinien być proces kształtowania zbiorowej decyzji. W takim procesie, poprzedzającym głosowanie, dominowałaby zasada negocjowania warunków dowolnie dużej zbiorowości (teoria równowagi John F. Nash'a).
A także zasada cyfrowego podpisu (sygnowanie) - głosów: za TAK lub NIE. A więc w efekcie - zasada jednostkowej odpowiedzialności za konsekwencje danego wyboru.

Jerzy Wojnar

JSuski
Portret użytkownika JSuski

Proste. Tutaj zadna zbiorowa decyzja nie jest potrzebna.
Żadnego ograniczenia poza odpowiedzialnością za szkody, które jednostka spowoduje.
Jeśli, ktoś będzie jechał 15 km /h i jednocześnie rozmawiał przez komórkę i palił papierosa to może spowodować większe szkody niż inny kierowca, który jedzie 80 km/h, ale ma samochód i prędkość dostosowana do drogi czyli dobre hamulce, refleks, wzrok i uważa na to co się dzieje na drodze.
Jakiekolwiek ograniczenia niezależnie od liczebnościowego poparcia nie ma znaczenia.
Jeśli gość jadąc 15 km/h przejedzie dziecko to większość ani go nie usprawiedliwi ani nie weźmie zbiorowej odpowiedzialności.

Atraktor
Portret użytkownika Atraktor

Jeśli gość jadąc 15 km/h przejedzie dziecko to większość ani go nie usprawiedliwi ani nie weźmie zbiorowej odpowiedzialności.   
- JSuski, czw., 2010-03-11 21:24

Doskonały przykład, wskazujący na złożoność zagadnienia jakim jest gospodarka przestrzenna na poziomie gminy. Taka planistyka powinna uwzględniać specyfikę całej infrastruktury:  transferowej i lokalizacyjnej. A w szczególności stan: 
- bezpieczeństwa ruchu drogowego,
- systemu monitorowania,
- dotowania modernizacji ograniczającej zagrożenia, 
- eksploatacji urządzeń ochronnych,
- zarządzania prędkością w granicach miasta.

Dopiero tak przedstawiony problem może wywołać sensowną dyskusję i zmusić do refleksji zainteresowane osoby. Ich decyzje, być może wyważone lub lekkomyślne, dostarczą świadectwa o poziomie intelektualnym mieszkańców. I to jest najważniejszy czynnik demokracji bezpośredniej. A zwłaszcza jego ewolucja.

Tymczasem żyjemy w epoce wszechstronnej ignorancji - bo brakuje procedur zmuszających obywateli do skupienia myśli również na sprawach wykraczających poza wąsko rozumiany interes osobisty. Który tylko pozornie nie jest zależny od interesu kreatorów prawa. A wystarczy przyjrzeć się, np. - Ustawie o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji dróg publicznych,  z dnia 10 kwietnia 2003 r. i dalszej nowelizacji.
Warto przeczytać  poniższe artykuły, żeby zrozumieć jak prymitywna jest pozycja statystycznego obywatela w państwie "okrągłostołowej" oligarchii:
- Rozbój w ustawowych rękawiczkach
 -
Wyzysk

 

Jerzy Wojnar

wojciech
Portret użytkownika wojciech

Czyli najmniej sfrustrowani będą anarchiści. Warto być anarchistą.

pyton357
Portret użytkownika pyton357

Dokładnie tak, pozwolić na decyzję a karać za skutki, ponadto ustalenie jakichkolwiek zakazów wiąże się z kosztami powołania urzędników do walki z łamiącymi zakaz.
Przy czym ich działanie nie ma przełożenia na wynagrodzenie, a więc czy się stoi czy się leży średnia krajowa się należy. Podobnie jest w sytuacji "walki z bezrobociem" musi trwać jak najdłużej bo utrzymuje armię urzędników. I kosztuje wielokrotnie więcej niż gdyby płacić przez lata, samym bezrobotnym za brak dostępu do pracy. Albo pełne (nie tak jak obecnie, suma wystarcza na symboliczne rozpoczęcie) finansowanie samozatrudnienia.

carpe diem
http://www.youtube.com/user/pyton357YT
[URL=http://chomikuj.pl/pyton357?b=1][IMG]http://images.chomikuj.pl/button/pyton357.gif[/IMG][/URL]

Mariusz Doppler
Portret użytkownika Mariusz Doppler

DB wiekszosciowa nie rozni sie wiele od DP przedstawicielskiej.
Jest troche lepsza bo poszerza krag zaangazowanych w decyzje.
Niestety, ja nie widze zadnego uzasadnienia zasady wiekszosciowego decydowania o mniejszosciach i jednostkach.

Generalnie zgadzam się z przedmówcą.
Dobrze tą sytuację poniższy rysunek.

Jednym słowem decentralizacja władzy powoduje większy odsetek zadowolenia ze sprawowanych rządów.

Zatem czy decyzja będzie podejmowana kolegialnie czy przez reprezentanta to nie ma to w tym przypadku większego znaczenia, stopień niezadowolenia będzie ten sam.

Warto wspomnieć, że Szwajcaria, tak często przytaczana jako przykład, jest silnie zdecentralizowana.

Czytając jednak pytania i odpowiedzi dotyczące demokracji bezpośredniej, można dojść do wniosku, że opiera się ona wyłącznie na systemie referendalnym i tylko referenda mogą Polskę uzdrowić.

MSzach
Portret użytkownika MSzach

Czyli co nam po DB bez decentralizacji państwa!? :)

Jednak dziś, bez zmian ustrojowych, decentralizacja byłaby równoznaczna z uwłaszczeniem lokalnych układów na publicznym majątku majątku. W środowisku dzisiejszej parademokracji byłaby to zgoda na tworzenie lokalnych mini monarchii.

Mariusz Doppler
Portret użytkownika Mariusz Doppler

Problem mógłbym postawić odwrotnie. Po co nam system referendalny bez decentralizacji Państwa?
Dlaczego 51% procent ma decydować o wszystkim co robi 49%?

Dlatego spłaszczanie problemu demokracji tylko do systemu referendalnego nie jest dobrym pomysłem.
Dobry system to system o odpowiednio dobranych proporcjach pomiędzy systemem referendalnym, samorządowym i reprezentacyjnym, cechującym się przy tym łatwym i powszechnym dostępem do informacji publicznej.

Nie czuję się, ze względu na mój status, uprawniony do wypowiadania tego postulatu.
Jednak wydaje się, że rozszerzenie celu miało by o tyle sens, że można było by pod to podciągnąć kilka mniejszych lub większych projektów nie związanych bezpośrednio z wprowadzeniem systemu referendalnego w Polsce.
Po prostu jedno stowarzyszenie kilka projektów (warto przyjrzeć się innym jak działają).

MSzach
Portret użytkownika MSzach

Noo! Już myślałem, że nikt na mój postulat rozszerzenia celu nikt się nie odniesie (choćby tylko):)
A tu Pan się odniósł i to w dodatku ze zrozumieniem: "Dlatego spłaszczanie problemu demokracji tylko do systemu referendalnego nie jest dobrym pomysłem.
Dobry system to system o odpowiednio dobranych proporcjach pomiędzy systemem referendalnym, samorządowym i reprezentacyjnym, cechującym się przy tym łatwym i powszechnym dostępem do informacji publicznej.
Samorząd bym usunął... Samorząd bowiem używa demokracji a nie jest demokracją. Skoro mówimy o systemie demokracji to zdanie powinno więc brzmieć: "...Dobry system to system o odpowiednio dobranych proporcjach pomiędzy systemem referendalnym (-)i reprezentacyjnym."

Panie Mariuszu jaki jest pana status w stowarzyszeniu (o ile mogę zapytać)?

Solstafir
Portret użytkownika Solstafir

Mądrych i bogatych nie da się przekonać. Tylko glupi mogą być demokratami. Lub ludzie biedni, oni mają taką tendencję do demokracji, bo skoro ich sytuacja już jest zla, to na niesprawiedliwości mogą tylko zyskać. Stracić nie mają czego.

Piotreks
Portret użytkownika Piotreks

Jeśli chodzi o mądrych i bogatych to bez wątpienia powiem iż Demokracja jest dla nich najlepszym, jak dotychczas, systemem społecznym, dającym mądrym i bogatym najlepsze najprzyjemniejsze i najbezpieczniejsze możliwości bogacenia się i cieszenia się z bogactwa.

Mądry i bogaty nie zamieni demokracji na inny wcześniejszy system społeczny, ponieważ, jak dotychczas, tylko demokracja daje mądremu najlepsze możliwości bogacenia się i cieszenia się tym bogactwem.

Powyższe twierdzenie tyczy się bogatych poprzez mądrość i własną pracę (umysłową, twórczą a także fizyczną w pewnym stopniu), a nie bogatych poprzez przemoc rabunek i zniewolenie siłą.

Jeśli zaś pisze Pan o bogatych poprzez przemoc i rabunek, to rzeczywiście władcy w monarchii absolutnej, arystokraci czy też oligarchowie i dyktatorzy w różnych dyktaturach mieli/mają szybsze i większe możliwości rabunkowego bogacenia się i demokracja nie była/nie jest ich ulubionym systemem społecznym. Ale za bardzo nie mogli cieszyć się z nakradzionych bogactw, ponieważ w dużym stopniu byli/są narażeni na ciągły strach przed szybką utratą wszystkiego, łącznie z życiem, w walce z wieloma innymi przeciwnikami preferującymi przemoc, rabunek i inne szybkie metody bogacenia się.

JAtoTY
Portret użytkownika JAtoTY

  Witam, jestem tu z ciekawości .  Demokracja   Bezeposrednia  polega na tym ,By  powielać mądre pomysły i wprowadzać je w życie .  Ustwę pisze jeden lub kilku  znając  temat ; a przekonać musi do tego większość . By służyła większości . Ustawa  musi otrzymać głos poparcia większości. Jesli nie działa  dla dobra większości ,trzeba ustawę poprawić lub zmienić na taką by  służyła większości  społeczeństwa .

JAtoTY
Portret użytkownika JAtoTY

 Batman,  to mój Awatar  dzięki   . Służ dobremu Bytowi !OK :)  Zapisałbym się do stowarzyszenia  DB ,gdyby   zgłosił  ustawę ; tworzenie  Równych Szans Każdemu  ? Czy posiadacie  taka ustawę ?

Zdzisław Gromada
Portret użytkownika Zdzisław Gromada

Batmanie

Jeśli masz pomysł/projekt takiej ustawy którą ma szansę poprzeć/zaakceptować większość to bardzo proszę przedstaw ją. Problem w tym, że każdy z nas jest oginałem. Jedynie co to każdy z nas może być człowiekiem dobrym (altruisstą) bądź złym (egoistą) Będzie nam dobrze gdy tych pierwszych będzie wśród nas więcej.

Z. Gromada

JAtoTY
Portret użytkownika JAtoTY

 Ustawa ; Każdemu równe szanse .
 Godność   życia, to zapewnienie  każdej jednostce ludzkiej  godnych warunków życia ,do wzrastania i rozwoju . Od narodzin po kres życia .  To  tworzenie równości  na starcie ,a start to równy przydział środków które stanowią o dobrobycie jednostki  . Kwoty " pieniędzy "lub sumy cyfr, w ekwiwalencie  , do udziałów   w dobrach  wypracowanych, tak   bogactw naturalnych  którymi dysponujemy , wzglednie dzierzawy bezpłatnej  ziemi na której pracujemy by tworzyć .
 Rząd nie może zbierać  podatków i dzielić na równych i równiejszch  , bo każdy jest równy.  Nie stanowisko  i wykształcenie świadczy   o  wartości człowieka ,lecz człowiek jest wartością samą w sobie ! Zapewnić start,  tworzenie równych szans  każdemu , to potrzeba pilna.
 Czego nie stworzymy, nie jest nasze?  Zgadza się .
 Czy stworzyliśmy Ziemie ?
 Czy stworzylismy ,wodę  morza, tworzymy  deszcz?
 Czy stworzylismy bogactwa naturalne ?
 Z tych wszystkich dóbr naturalnych  korzystamy , lecz nie oszcządzamy , zatruwamy niszczymy , gospodarka rabunkowa! Co ile komu  przypada w udziale , nie jest  policzone ,niesprawiedliwie rozdzielanie , jest sprzedawane za pieniądze  banku. Banki iFED  nic nie tworzy prócz lichy własnych zysków   i  zadłużenia narodów ,obywateli. Oszukał nas, ze jego pieniądze są coś warte  i można za nie kupić wszystko ,  to  jest kłamstwo ! Wszysto  to MY , wszystko to co stworzymy jest nasze, wystaczy  wyspółuczestniczyć  w wymianie.   Tym co zastaliśmy  na Ziemi , dzielimy się równo , współpracując, w równych prawach i obowiązkach Ludzi względem Ziemi ,tak darów natury .

JAtoTY
Portret użytkownika JAtoTY

 Prawda i jawność  w ocenie wszelkiego dobra ,jej wartości sumujemy , podział na ilość jednostek ludzkich , to co tworzymy jest naszym udziałem , a celem jest twórcza praca , radość z pracy .  Byt mamy zapewniony , bo go sobie zapewniamy wzajemnie. Im większy dobrobyt stworzymy, tym  więcej przypadnie  każdemu  w  udziale ,  to wiąze się z odpowiedzialnością za nas samych i Ziemię. Przez oszczędzanie  dóbr nam powierzonych  ,  w   mądrym gospodarowaniu  i zarządzaniu dobrami  , to  droga do   dobrobytu .

JAtoTY
Portret użytkownika JAtoTY

Pieniądze, powinny służyć wymianie dobrami, a nie jak dotychczas do zarabiania na życie, a często na przeżycie . Nawet gdy nie posiadamy dóbr możemy tworzyć  ,przyjmując twórczą prace  człowieka, jako dobro .Stworzyć wirtualny świat wymiany dobrami . Kontroler kontrolowany. To zmiana systemu i patrzenia na świat , który jest naszym wspólnym dobrem.
 Rząd chce nas obciążać podatkam, lecz czy daje nam  coś w zamian ? Byśmy płacili te podatki  ; NIC ! Czy wyrównał każdemu szanse na starcie, od narodziń, po kres życia:. NIE !  Mówię  o tym  ze rząd wyzyskuje nasza pracę i umiejetności do własnych nieprzemyślanych celów . Jaki ma cel   rząd RP ?  Czy celem rządu jest zadłużanie własnych obywateli  , w bankach zachodnich , prowokowanie kryzysów ,  doprowadzenie  do upadłości kraju  i nędzy  obywateli ?  Co  widzimy  obecnie , a dzieje się  w całej UE .

  Proponuję bezgotówkowy transfer cyfrowy ,wypracowanego dobra narodowego , co miesiąć rozilczany,  dzielony równo na obywateli ,dodatkowo rodzica dzieci  .  Przesyłany na komórki  Polaków , doładowanie  bezgotówkowe ,  na godne życie każdemu .  Z komórek , na  pamięc przenośną , która robimy potrzebne zakupy  ,w sklepach ,opłata mediów , czynszu ..itd. za pokwitowaniem do pamieci przenosnej ,który  sprawdzamy na komputerach własnych . Kontroler kontrolowany . Jesteśmy dawcami dobrobytu i biorcami  dobrobytu . Bank jest jeden  a  My jesteśmy  właścicielami banku .

JAtoTY
Portret użytkownika JAtoTY

Prawo musi być spójne i proste jednoznacznie rozumiane , każdy jest  równy wobec prawa .Wszelkie imunitety , dotacje i przywileje  dla politykówi i partii , powinny by zlikwidowane .